"...Gdy owego 15 września 1940 roku, po południu między godziną trzecią a trzecią minut trzydzieści, niedobitki rozgromionej Luftwaffe zmykały ku Francji, wielka bitwa, zwana Bitwą o Brytanię, była rozstrzygnięta. Mało Brytyjczyków, zasiadających tego popołudnia do swej codziennej herbaty, świadomych było wielkiego zwycięstwa. Jeszcze mniej sobie uświadamiało, że owa godzina była jedną z tych nielicznych, które rozstrzygały losy tej potwornej wojny..."
Fragment z książki Arkadego Fiedlera, która ponad trzydzieści lat wstecz pobudziła we mnie zainteresowanie lotnictwem i w niedługim czasie modelarstwem. Potem był gdzieś nad stacją benzynową w południowej Anglii ryk Merlina - maszyny w "naszym" malowaniu, jakieś modele w 1:72 , niedokończony Hurri od Airfix...tak, tego się nie zapomina.Przyszedł czas na Hurrican'a Hasegawy .Skompletowałem trochę drobiazgów .Sam zestaw plus airesowe powierzchnie sterowe zdobyłem dzięki Koledze z za oceanu. Jest to wersja Trop ale nie ma problemu z przerobieniem na zwykłą Mk.I. Model będzie powstawać powoli, bo w między czasie inne rzeczy na głowie.
Wstępne pasowanie i ... nie jest źle. Martwiłem się trochę innym kolorem tworzywa przodu kadłuba ale pasuje całkiem ładnie i do tyłu i skrzydeł.
Tu trochę gorzej , znana wada ale chyba nie taka straszna .Trochę dziwnie to wygląda jak na takiego potentata...
Ta faktura płótna w całym modelu jest trochę przerysowana, pewnie po malowaniu podkładem wyjdzie trochę łagodniejsza.
Ta faktura płótna w całym modelu jest trochę przerysowana, pewnie po malowaniu podkładem wyjdzie trochę łagodniejsza.